NM 92: Magda Kornet – specjalistka od prezentów typu DIY Experiences

  • 00:45:39
  • 24 października, 2023
  • 104.45M

Szukasz pomysłu na prezent? Zapraszam na spotkanie z Magdą Kornet. Prezenty DIY Experiences to jej specjalność! Poznałyśmy się, bo Magda do mnie napisała z pomysłem, na zrobienie czegoś fajnego. Oczywiście związanego z marzeniami! Spotkałyśmy się kilka razy i faktycznie zrobiłyśmy wspólny projekt. A jest nim ebook z pomysłami na własnoręcznie zrobione prezenty dla bliskich. To aż 65 pomysłów! Poznajcie Dreamspiracje! Pomysł na prezent? Proszę bardzo!

W odcinku „NM 92: Magda Kornet – specjalistka od prezentów typu DIY Experiences” usłyszycie o tym:

-Co to jest marzenie;
-czy Magda jest Marzycielką;
-jaki jest jej ulubiony prezent, który zorganizowała;
-czy Magda ma Bucket Listę;
-skąd pomysł na kontakt z nami;
-co to są Dreamspiracje?

Nie wiem jak Wam, ale mi spodobało się te określenie „Akuszerka Marzeń”. Mam wrażenie, że troszeczkę dotyczy także i mnie. A podejście Magdy do tego, że zamiast klasycznych prezentów, najczęściej w postaci rzeczy, można podarować bliskim niezwykłe chwile, jest też bardzo „moje”. Wiadomo, że z uwagi na Katalog Marzeń, czyli firmę oferującą vouchery na prezenty w formie przeżyć, którą założyłam już blisko 15 lat temu (#autopromocja), ale jest mi bliskie też dlatego, że co raz bardziej doceniam czas wspólnie spędzany i to, że w prezent i jego organizację ktoś włożył kawał swojego serduszka. Jeśli Ty także lubisz dawać tego typu prezenty (oraz je otrzymywać), to daj znać!

A na koniec mam do Ciebie prośbę o prezent dla mnie. Jeśli nasza rozmowa Cię zaciekawiła, to udostępnij ten odcinek w mediach społecznościowych, lub wyślij go komuś. Chciałabym, aby dotarł do jak największej liczby osób, bo wtedy więcej osób dostanie w przyszłości niezwykłe prezenty.
Do zobaczenia wkrótce!

 

Dodatkowe linki:

Więcej o Łukaszu znajdziesz tutaj:

Podcast Napędzani Marzeniami dostępny jest też:

Cześć, Magda.
Bardzo się cieszę, że się spotykamy na tej kanapie i że będziemy rozmawiać o wspólnym przedsięwzięciu. Ale najpierw chciałam się Ciebie zapytać, czy ja mogę Cię nazywać marzycielką? Czy ty sama się tak widzisz, jako marzycielka?

Cześć, Asia.
Dziękuję, że mogę tu być i bardzo się cieszę, że jestem w końcu na tej kanapie. Ciekawe pierwsze pytanie.
Takie konkretne, tak sobie myślałam, czy nie za bardzo, kolokwialnie mówiąc, z grubej rury.
Czy jestem marzycielką? Chyba tak. Mam marzenia, więc jestem marzycielką, ale też myślę, że je realizuję, więc też jestem marzycielką.
A jaką masz definicję słowa marzenie? Co to dla Ciebie jest?
Zastanawiałam się nad tym ostatnio i wiem, że często ludzie mówią, że nie mają marzeń, tylko mają plany, cele. Ja mam marzenia, nadal. I lubię to słowo, ale chyba marzenie, jakby ten cel, który jest na końcu, jest jakimś kierunkiem, do którego zmierzam. Marzenie dla mnie jest całą tą drogą i tym wszystkim, co się dzieje po drodze do tego marzenia, więc ono zaczyna się i kończy nie wtedy, kiedy jest to wielkie wydarzenie i spełnienie, tylko dużo, dużo wcześniej i kończy się też dużo później, bo to marzenie jakby cały czas pracuje też przy kolejnych realizacjach, marzeniach, planach, jest takim koniem napędowym, silnikiem, nazwijmy to. Więc tak, marzenie jest dla mnie jakimś kierunkiem, którym zmierzam.
Czyli jest takie troszkę bardziej nieuchwytne od tego właśnie celu i planu, że to nie jest takie poukładane, zorganizowane. Ktoś też ostatnio użył takiego słowa wektor. Właśnie kierunek. A czy pamiętasz swoje pierwsze marzenia z dzieciństwa?
Ja też sobie zadałam to pytanie. Kiedy w ogóle do mnie takie słowo przyszło, kiedy je poznałam i sobie uzmysłowiłam, że w dzieciństwie z rodzicami ono nie padało w rozmowie, więc dla mnie chyba takim pierwszym marzeniem było tak naprawdę marzenie o założeniu własnej firmy. Ono się pojawiło dosyć późno. No właśnie, jak to było u Ciebie?

Nie mam zielonego pojęcia. Nie wiem, myślę teraz o tym, co robiłam w dzieciństwie i z czym mogły być związane te marzenia, ale takie świadome marzenia. W sumie teraz myślę o tym, że chyba nigdy nie miałam nic takiego, co stawiałam sobie za cel i do tego dążyłam, jakkolwiek to brzmi, tylko to po prostu się działo, ten ruch był cały czas.
Jak dawno, dawno temu, bardzo dawno temu tańczyłam taniec towarzyski, to była bardzo długa przygoda w moim życiu i pamiętam, że bardzo marzyłam o tym, żeby tańczyć jive’a zawodowo. Nie mam dzisiaj z tym nic wspólnego, to marzenie się nigdy nie spełniło, ale tata mówił do mnie dżajfik, więc może jednak… Więc myślę, że z tym mogły być związane pierwsze marzenia.
Potem marzenia, o których już tak myślę, świadomie były związane z tenisem ziemnym. To był ogromny kawał mojego życia i dzisiaj bardzo rzadko gram w tenisa, ale nadal uważam, że jestem tenisistką i to się nigdy nie zmieni. I myślę, że z tym były związane moje pierwsze marzenia.
Marzenia brzmią jak coś wielkiego, założenie firmy na przykład, tak? Ale z tenisem na pewno były moje pierwsze marzenia związane, a na pewno moje pierwsze zrealizowane marzenia świadomie były związane z tenisem. I był taki moment, kiedy pierwszy raz pojechałam na turniej, gdzie mogłam zobaczyć tenisistów z pierwszych miejsc rankingu. I wtedy czułam, że właśnie spełniam marzenie. Więc myślę, że no tak, to na pewno było coś dużego, ale to na pewno nie było w dzieciństwie. To było dosyć niedawno.
Ja myślę, że też często nie nazywamy pewnych marzeń marzeniami, w sensie, że wiemy, że coś chcemy, czegoś pragniemy, ale może, tak sobie o sobie myślę właśnie, że w dzieciństwie to słowo marzenia nie było obecne, ale jakieś, nawet jak myślałam o własnej firmie, że kiedyś bym chciała, to chyba też nie nazywałam tego, że to jest marzenie, ale to był taki cel, kierunek, do którego dążyłam.
Ale ja tak podrążę tą twoją drogą do realizacji marzeń, bo ja tak w ogóle to ukłułam nazwę tego, czym się zajmujesz, i nie mam na myśli pracy, tylko tego, czym się zajmujesz po pracy, i to jest nazwa Akuszerka Marzeń. Za chwilę będę Cię pytać o tę historię naszego poznania, ale ja wiem, że Ty wspierasz swoich bliskich, ludzi wokół siebie, w tym, żeby mniejsze, większe marzenia (bo myślę, że tutaj ten rozmiar nie jest istotny), żeby one zostały zrealizowane. I właśnie ta Akuszerka Marzeń tak mi podpasowała.

A to bardzo ładne, dziękuję.
To może do tego nawiążmy. Kiedy poczułaś, że masz taką moc, bo tak to nazwę…
To duże słowo, tak. Ale zostańmy przy tym.
Zostańmy, myślę, że warto tak wprost sobie mówić, bo Ty potrafisz zrealizować takie rzeczy, o których inni myślą sobie: fajnie byłoby… I potem różne rzeczy mogą być, spotkać się z kimś znanym, pojechać w jakieś miejsce, zrobić coś, co w tym sformułowaniu fajnie byłoby, w domyśle jest, ale przecież wiadomo, że nie da rady. A ty dajesz radę.
No tak. Zgadzam się z tym. Myślę, że słowo klucz tutaj to zaangażowanie i też to, że rzeczywiście bardzo lubię poznawać ludzi i bardzo dobrze poznawać ludzi, którzy są mi bliscy i słuchać ich, i obserwować. I myślę, że wielkim przywilejem jest otaczać się ludźmi, których zna się na tyle i wie się o nich tyle, żeby wiedzieć, jak ich uszczęśliwić. Więc rzeczywiście często widzę jakieś pragnienia innych, widzę, co mogłoby ich uszczęśliwić, tzn. tak myślę, że mogłoby ich uszczęśliwić, słyszę, co mogłoby ich uszczęśliwić i idę za tym. I to zaangażowanie z tym związane prowadzi do realizacji tego rzeczywiście. Ja bardzo lubię się angażować, tak po prostu. Cokolwiek robię, to lubię to robić na 100%. I jak wpadnę na to, co mogłoby być fajne, to od razu mi daje takiego powera, że tak, no to róbmy to, to szukam ludzi, to szukam jakichś kierunków…

Myślę, że słowo klucz tutaj to zaangażowanie i też to, że rzeczywiście bardzo lubię poznawać ludzi i bardzo dobrze poznawać ludzi, którzy są mi bliscy i słuchać ich, i obserwować. I myślę, że wielkim przywilejem jest otaczać się ludźmi, których zna się na tyle i wie się o nich tyle, żeby wiedzieć, jak ich uszczęśliwić. Więc rzeczywiście często widzę jakieś pragnienia innych, widzę, co mogłoby ich uszczęśliwić, tzn. tak myślę, że mogłoby ich uszczęśliwić, słyszę, co mogłoby ich uszczęśliwić i idę za tym. I to zaangażowanie z tym związane prowadzi do realizacji tego rzeczywiście. Ja bardzo lubię się angażować, tak po prostu. Cokolwiek robię, to lubię to robić na 100%.

A możesz na przykładzie opowiedzieć? Pamiętam, że tam są fajne przykłady.
Najwięcej chyba takich prezentów zrealizowałam dla mojej przyjaciółki, Moni (pozdrawiam), która jest jednocześnie bardzo ciekawym człowiekiem, dlatego dla niej też mogłam dużo tych prezentów realizować. I to, co mi teraz przychodzi do głowy, to była kartka pocztowa z przeszłości. Moni fascynuje się post-crossingiem, czyli wysyłaniem pocztówek w świat – jest taki portal, za pośrednictwem którego można to robić. I któregoś dnia wpadłam na to, że w sumie mogłabym wysłać do niej kartkę z przeszłości z dnia, kiedy ona się urodziła.
Więc trafiłam do sklepu, który zajmuje się sprzedażą pocztówek. Udało nam się zlokalizować pocztówkę dokładnie z tego dnia, z tego roku, kiedy Moni się urodziła i napisałam do niej ten list z przeszłości i jednocześnie też było parę znaczków z tego dnia i z tego roku, które wtedy weszły w obieg. To był taki prezent, który może nie spełniał jej marzenia, czegoś, co ona chciałaby zrobić, ale o tym też zaraz powiem, ale bardzo ja byłam z tego dumna. I panowie w sklepie też byli, to naprawdę było coś fajnego i myślę, że niepowtarzalnego.
A jeśli chodzi o robienie rzeczy, które chciałoby się zrealizować, to niedawno zrealizowałyśmy prezent, który też dla Moni zorganizowałam. To było spotkanie z influencerką, Sama przez świat, która jest podróżniczką i fotografką, a Moni fascynuje się fotografią i jest tym bardzo zainteresowana. I dziewczyny się spotkały na takie spotkanie one to one, dostosowane do potrzeb Moni i do tego, co ona chciałaby się dowiedzieć o fotografii. Jednocześnie Sabina jest ambasadorką marki aparatów, którego używa Monika, więc mogła przetestować sobie obiektywy.
Wszystko było dostosowane stricte pod Monikę i też w takich komfortowych dla niej warunkach, bo oczywiście, mogłabym kupić jej po prostu kurs fotografii, to jest łatwe. Ale wiedziałam, że obserwuje Sabinę, że podoba jej się to, co robi, że podoba jej się jej energia, więc napisałam bezpośrednio do Sabiny, mimo że ma też kursy i wyjazdy fotograficzne, czy mogłaby zrobić coś takiego wyjątkowo. Wiedziałam, jak chcę, żeby to wyglądało, i udało nam się to zrealizować ostatecznie. Wszyscy byli zadowoleni. Więc tak, no myślę, że to są te dwa przykłady, które mogę przytoczyć. Było tego oczywiście więcej, ale chyba nie mamy aż tyle czasu.
Oj nie, myślę, że spokojnie mamy czas. Ja też pamiętam taki przykład, o którym opowiadałaś, bardziej dla dziecka, chłopca.
A, dzieci to jest oddzielna historia. Tak, ale który konkretnie?
Aha, teraz ciekawa jestem, który Tobie przychodzi do głowy.
Pojawienie się dzieci w mojej rodzinie, dzieci mojej siostry, to był przełomowy moment w moim wymyślaniu prezentów dla bliskich, bo to dało mi totalnie nowy napęd. I nie wiem, co organizowałam dla chłopca, ale pierwszy prezent, który…
Ja mogłam przekręcić, bo to jest coś, co pamiętam z pierwszej rozmowy, która jakiś czas temu już miała miejsce. Za chwilkę też do tego nawiążemy, więc nie sugeruj się.
Pierwszy prezent dla dzieci, który zorganizowałam dla mojej chrześnicy na jej drugie urodziny. I teraz nie wiem, czy ona to będzie oglądać, bo jeśli tak, to jak ze świętym Mikołajem, świat legnie w gruzach. Ale myślę, że ma już 9 lat, to i tak niedługo się wydarzy.
To już zostawiam Tobie tutaj, bo też nie chcę…
Ale nie, dobra, powiedzmy o tym. Na jej drugie urodziny przebrałam się za Myszkę Minie. Kupiłam cały strój happeningowy, włącznie z głową. Ona wtedy, to było szaleństwo, Myszka Minie to była ulubiona postać z bajki. I pojawiłam się na jej urodzinach z całym performancem, śpiewaniem 100 lat, z tańcami, prezentami. Czasem się zastanawiam, czy ja miałam z tego większy ubaw, czy ona, ale to był taki pierwszy prezent, który zorganizowałam.
I od tamtej pory tak naprawdę dla dzieciaków, rok w rok, moja siostra ma dwójkę dzieci, organizuję im, oni nazywają to zagadkami na urodziny. Ułatwiłam to sobie, póki są mali, że jest tyle zagadek, ile kończą lat. Więc dwa razy w roku tak naprawdę to realizujemy.
„Ułatwiłam sobie”, tak? W cudzysłowie rozumiem, bo co roku więcej.
No tak, co roku więcej i jeszcze jest dwójka dzieci, ale już wiedzą, że jest tyle zagadek, ile mają lat i pojawiają się pytania, że ciocia, jak będziemy mieć 18 lat, to będzie 18 zagadek? Będziesz chciała? Oczywiście, będzie 18 zagadek. Więc tak, co roku to robię dla dzieci i jakby samo przygotowywanie co roku jest coraz trudniejsze, ale to, co dzieciaki dają w zamian za to, w sensie radość i to oczekiwanie ich na to i w ogóle to zmienia też trochę cały wymiar przyjęcia urodzinowego, bo jakby przestają być ważne te rzeczy i prezenty, tylko to, że będą zagadki, więc tak, dzieci zdecydowanie nowy wymiar prezentów wniosły do mojego życia.
A pamiętasz, kiedy właśnie po raz pierwszy zrobiłaś taki nieszablonowy prezent?
Dla dzieciaków to ta Myszka Minie, a pierwszy dla mojej siostry. To było z 12 lat temu, jak nagrałam dla niej film, gdzie cały świat życzył jej 100 lat i chodziłam po mieście i prosiłam ludzi, żeby życzyli Agnieszce 100 lat. I potem montowaliśmy to z moim kolegą. To było 12 lat temu. Montowaliśmy ten pięciominutowy filmik na dwóch ekranach cały dzień. Myślę, że dziś zrobilibyśmy to w 10 minut. No ale tak, to był jeszcze czas płyt CD. Sama narysowałam okładkę do tej płyty CD. Kto wie, jak rysuję, to wie, jak wyglądała, bardzo ładna.
A masz zdjęcie gdzieś?
Tak, mam na pewno.
To mam nadzieję, że właśnie w tej chwili widać tą okładkę dla osób, które nas oglądają na YouTubie.
Tak, nie miałam wtedy pięciu lat, bo ten wygląd może kierować myśli w tę stronę. Ale tak, narysowałam okładkę do tej płyty i był filmik, w którym cały świat życzył mojej siostrze sto lat i na koniec jeszcze była historia obrazkowa, parę słów ode mnie. I to był pierwszy prezent, który zrobiłam.
Ale w ogóle myślę też o tym, że moja siostra była też źródłem w ogóle tego, że ja dziś robię takie prezenty, bo jak byłam młodsza, to zawsze wiedziałam, że od niej będzie coś specjalnego. I chyba tym wzorem poszłam za tym i sama zrobiłam pierwszy prezent dla niej.
Czyli to jest starsza siostra?
Tak, starsza siostra, o 11 lat.
Właśnie miałam Cię zapytać o tę inspirację, skąd wzięłaś.
To na pewno była moja siostra. I myślę, że jak widziałam, jak dużo mi to sprawia radości i jakie to dla mnie było fajne, to zaczęłam to robić też dla moich bliskich. No i tak już jest po prostu.
Tak już jest, teraz robisz to na większą skalę, a właściwie wspólnie ten projekt, o którym mówiłam na początku, to jest projekt zainicjowany przez Ciebie, a tak finalnie we współpracy naszej, który powstał. Celowo jeszcze nie zdradzam, co to jest, bo chciałam Cię poprosić, żebyś powiedziała, skąd w ogóle ten pomysł na kontakt ze mną. To był 2021.
Kwiecień 2021. W ogóle ten podcast i to, że tutaj dzisiaj siedzimy, jest bardzo ciekawą pętlą do całej tej historii, bo ja do Ciebie napisałam dlatego, bo słuchałam podcastu Napędzani marzeniami. I ja jestem osobą, która ciągle szuka czegoś do zrobienia. I jak nie dzieje się, to szukam tych rzeczy. I na taki moment pustki też trafił ten mój kontakt, po prostu na czas kreatywności trafił ten czas, kiedy skontaktowałam się z Tobą.
I słuchając podcastów, po pierwsze, bardzo inspirujące dla mnie były te rozmowy, których słuchałam i uważam, że to, że podcast skupia się na ludziach i na tym, co oni robią, tak po prostu, bardzo mnie to inspirowało. A z drugiej strony słuchałam Cię i mówiąc wprost, miałam taką myśl, że w sumie fajnie mieć taką szefową.
Stwierdziłam, że dlaczego nie i wiedziałam, że mam jakiś pomysł na to. To nie miało kształtu, ale wiedziałam, co robię, co lubię robić i czym mogłabym się podzielić. I wiedziałam też, co robi katalog marzeń i napisałam do Ciebie na Instagramie.
Ja bardziej niż tę pierwszą wiadomość, pamiętam naszą pierwszą rozmowę telefoniczną, która trwała chyba ponad godzinę, gdzie opowiadałaś mi o sobie, właśnie opowiadałaś o prezentach niezwykłych, które robisz. I rozmawiałyśmy faktycznie o różnych formach współpracy, zdradzam pewnego rodzaju kulisy, od takich złożonych, bym powiedziała, gdzie rozważaliśmy uruchomienie takiej usługi, że zgłoście nam swój pomysł, powiedzcie, co chcielibyście dla kogoś czy dla siebie zrealizować, a my albo damy wam przepis, jak to zrobić, albo wręcz to zorganizujemy.
Ale faktycznie to jest dosyć złożone. Ja tak specjalnie mówię do Was, bo ja wciąż jestem gdzieś tam na liście takich pomysłów, które rozważam i jestem bardzo ciekawa, jak duże byłoby zainteresowanie właśnie na takie pomysły w stylu noc pod gwiazdami w jakimś niezwykłym miejscu z ogniskiem i nie wiem, rozpiętymi lampeczkami, ultra romantyczna. Czy taki przykład, o którym kiedyś mi mój były szef opowiadał, że zorganizował dla swojej żony, która uwielbiała pływać, romantyczną kolację na basenie. Wynajął basen na całą noc tylko dla nich, właśnie na brzegu kolacji, na którą się okrągłą rocznicę ślubu.
To nie jest tak łatwo zrobić. Coś takiego samodzielnie, czy takie spotkanie, o którym mówiłaś. Więc to jest cały czas temat otwarty. A myśmy zdecydowały się, że ta nasza współpraca będzie polegać na, i tutaj sięgnę po materiał, na wydaniu e-booka pod nazwą Dreamspiracje. Kreatywne pomysły na prezenty dla bliskich. I Magda, Ty tutaj stworzyłaś 65 różnorakich pomysłów. Który jest Ci najbliższy?
Możemy spojrzeć wspólnie na spis treści.

Myślę, że znam odpowiedź na to pytanie. Większość z tych pomysłów, które tu się znalazły, ja dla kogoś realizowałam. W sensie one są wzięte z życia i były realizowane przeze mnie, ale jest tam taki prezent, życzenia od…
Czekaj, zaraz szukam.
Życzenia od wszystkich, to jest pewnie to, o czym mówiłam dla mojej siostry. Tak, ale ten prezent może mieć też taką wersję alternatywną, nazwijmy to, i możemy zebrać życzenia zupełnie randomowych osób, które będą życzyć bliskiej nam osobie wszystkiego najlepszego, ale zrealizowałam też ten prezent w takiej formie, że zebrałam wszystkich najbliższych ludzi bliskiej mi osobie i to oni pisali kartki do niej z tym, kim jest dla nich, wszystko, co chcieli jej powiedzieć. I potem zebrałam to w jedno i wręczyłam jej.
I myślę, że to jest mój ulubiony prezent ze względu na to, jakby wręczenie go osobie obdarowanej nie tylko jakby buduje więź między nami, ale też jakby ta siatka się powiększa osób zaangażowanych. I myślę, że jest to super wspomnienie nie tylko dla osoby obdarowanej i w ogóle taki wgląd w znajomość i w to, co łączy nas z drugim człowiekiem. Więc tak, ja bardzo lubię takie osobiste prezenty.
Zaraz tu zajrzymy jeszcze do kilku prezentów, ale powiem Ci, że właśnie pod wpływem tego, o czym mówisz, ja też w 2001 roku, to było okrągłe urodziny mojej mamy, zorganizowałam wspólnie ze swoją siostrą taki film, w którym robiłyśmy krótkie rozmowy z wnuczkami, siostrą, szwagrem, różnymi osobami z rodziny na temat mojej mamy, zadając pytania: A co cię denerwuje w Eli? A co podziwiasz w Eli? A czego zazdrościsz? A czego jej życzysz? No i później właśnie złożyłyśmy ten film i przedstawiłyśmy go na przyjęciu urodzinowym. No coś niesamowitego. I sam ten proces tworzenia, no i później to wzruszenie, właśnie kiedy odtwarzałyśmy ten film – to Twoja zasługa, mówiąc wprost.
Coś, co pewnie często gdzieś w głowach ludzi się pojawia. Nie wiem, czy to realizują, ale nie jest to nic odkrywczego, ale uważam, że warto to robić. Zresztą zastanówmy się, czy sami nie chcielibyśmy czegoś takiego dostać. I myślę, że to jest bardzo, bardzo miłe.
Dokładnie. I teraz w tym duchu to ja się podzielę, co jest moim ulubionym. Nie sprawdziłam wcześniej, która to jest strona, ale dokładnie wiem, że to jest zestaw startowy. Zestaw startowy może mieć bardzo różną formę, tak jak rozumiem właśnie, bo to może być forma wiedzowa, to może być forma rzeczowa, która daje ten pierwszy krok, żeby zacząć spełniać jakieś swoje marzenie właśnie, bo to przez chwilę użyłaś tego sformułowania, że wiele osób takie pomysły ma, ale nie wiesz, czy ludzie to robią.
Właśnie mi się wydaje, że ten pierwszy krok jest taki trudny, bo dopóki nie zrobimy tego pierwszego kroku, to pomysł jest w naszej głowie i on jest taki właśnie nieskonkretyzowany i dlatego wydaje się mało realny. A ten pierwszy krok pokazuje, że kurczę, coś można faktycznie zrobić, można zacząć. I jak już się ten pierwszy krok podejmie, to później łatwiej jest zrealizować kolejne. Tak że to właśnie z tego powodu zestaw startowy jest moim ulubionym pomysłem.
Tak sobie myślę, że jeszcze nikomu go nie podarowałam, nie zrealizowałam, ale właśnie zastanowię się, dla kogo to byłby taki dobry impuls.

No à propos tego, jeśli mogę jeszcze nawiązać, często jak organizujemy jakieś prezenty albo chcemy dać komuś prezent, to od razu nasze myśli sięgają jakimś wielkim rzeczom, typu kurs. Jak chcemy komuś zrobić kurs gotowania, to od razu szukamy kursu gotowania w jakiejś fancy knajpie. Nie wiem, chcemy kogoś nauczyć fotografii, szukamy kursu fotografii. A tak naprawdę to, do czego też zachęcam w tych prezentach, jest to, żeby korzystać też z otoczenia. Naprawdę jest tyle ludzi, którzy robią świetnie rzeczy wokół nas, nie wiem, moja mama świetnie gotuje, Ty założyłaś firmę i zbudowałaś super zespół, nie wiem, ktoś jest ekstra montażystą i nie ma oferty, żeby to zrobić.
Uśmiecham się, bo ten ekstra montażysta siedzi po drugiej stronie kamery właśnie.
Zgadza się. I nie ma tego w ofercie, ale ten człowiek istnieje i można wykorzystać tą jego pasję i zaangażowanie. I on może tego nauczyć. Można jakby z tego skorzystać, więc ten zestaw startowy to jest cokolwiek. To mogą być jakieś narzędzia, żeby coś zrealizować, książka. Często ludzie sami nie wiedzą, od czego zacząć albo jak już zaczną, to po prostu tak się w to zaangażują, że to już będą naczynia połączone. Nie musimy sięgać po ekspertów, tzn. możemy, oczywiście, super, ale jeszcze dzisiaj w dobie internetu, Instagrama i tego jak ludzie są ciekawi, no to można skorzystać z tego, co mamy blisko.
A często ten pierwszy impuls może być początkiem niesamowitej przygody. Na tej kanapie siedziała chociażby Ewa, znana jako Sportowa Marchewka i u niej w pracy były organizowane treningi biegowe, więc wybrała się na ten pierwszy trening, potem na kolejne. I finalnie została Iron Womanką, więc to jest ogromny wyczyn. Wczoraj byłam na prelekcji dziewczyny, która mówiła wprost, że nie miała żadnych marzeń. Ona po prostu pracowała po pracy do domu, nic specjalnego nie robiła. A w którymś momencie założyła się z kolegą, że kto wygra, ten drugiej osobie rzuca pewnego rodzaju wyzwanie. I on jej rzucił wyzwanie, żeby weszła na dość wysoką górę. I to był też jej początek przygody związanej z himalaizmem, który później przerodził się, nie wiem, czy w zawód tak można powiedzieć, coś, co robi jako swoje główne zajęcie, no ale na pewno w ogromnie ważny kawałek jej życia.
Tak że ten zestaw startowy, tak sobie myślę, że można komuś podarować właśnie inspirację, początek drogi do realizacji pasji, marzenia i to musi być coś niesamowitego.
Ja chciałam Cię poprosić, żebyś opowiedziała, jak jest skonstruowana ta książka, bo mam tu też pewnego rodzaju pomoce, to może o tym opowiesz.

W ogóle chciałabym zaznaczyć, że jak rozmawiamy o Dreamspiracjach, to tu powinna jeszcze siedzieć Klaudia, Monika, Beata i Marta. Bo ja nie robiłam tego sama, tylko robiłam to z dziewczynami i bez każdej z nich to na pewno ten e-book by nie powstał, więc to wszystko to jest nasz wspólny pomysł.
Więc Dreamspiracje to jest 65 pomysłów w sumie na takie spersonalizowane prezenty albo inspiracje, bo każdy też z tych pomysłów ma alternatywną wersję, że można go zrobić tak, jak my chcemy to zrobić, jak my proponujemy, można też w inny sposób, a można też zupełnie jakby dostosować to do osoby, która będzie obdarowana.
Pomysły są podzielone na cztery kategorie. Po kolei chciałabym powiedzieć: bardzo osobiste. I tutaj są takie prezenty jak życzenia od wszystkich, czyli te, w których dajemy coś z wnętrza od siebie; Dreamspiracje dla najmłodszych to najmłodsi; Dla głodnych i to są głodni wrażeń, głodni, dosłownie można komuś zorganizować jakąś ucztę, na życzenie i wszystkie takie doświadczenia, czasem jakieś ekstremalne wydarzenia, nie wiem, jazda próbna, jakaś jazda samochodem i to też nie musi być koniecznie w salonie. Tutaj jest napisane, jak to zrobić, żeby to zrobić; I dreamspiracje outdoorowe to wszystko, co jest stricte na zewnątrz.
Więc każdy prezent zawiera informację, co będziemy potrzebować, żeby go zrealizować, kilka słów o Dreamspiracji, czyli czym to jest w naszym zamyśle, jak to wykonać, czyli dokładna instrukcja obsługi, i więcej możliwości, czyli to, jak jeszcze można ten pomysł wykorzystać.
I…?
Tak, opcja last minute, czyli możemy zeskanować kod QR i tutaj są załączniki. Załączników jest ponad czterdzieści, do czterdziestu prezentów są załączniki. I to jakby ułatwia realizację, jeśli ktoś nie wie, jak sam ma zrobić voucher do któregoś z prezentów, albo jak zrobić, nie wiem, mapę, która jest zaproponowana, czy bajkę, nie wymyśli sam bajki, to jakby tutaj są załączniki i można z nich skorzystać, po prostu je wydrukować i koniec większego działania.
I początek pięknej przygody.
Tak, ale prezenty są łatwiejsze i trudniejsze, bardziej i mniej czasochłonne. Niektóre zajmują tyle czasu, ile trwa wydrukowanie kartki, a emocji potem jest dużo, dużo więcej.
Ja bardzo lubię tę nazwę kategorii, którą też w zespole, jak rozumiem, wymyśliłyście. DIYE czyli Do It Yourself Experiences.
To był kurs Beaty, nie wspomniałam o niej. Jeszcze Beata.
Mówiłaś, mówiłaś, padła Beata. Do it yourself experiences, czyli doświadczenia, wrażenia, robione przez siebie samego, więc urzekło mnie to, jak usłyszałam po raz pierwszy.
To był super pomysł. No i tym właśnie to jest. Te wszystkie prezenty, które tutaj są, są związane z przeżywaniem. Oczywiście dajemy coś komuś, ale nie postawi tego na półce. Musi to przeżyć.
Czy Ty kreujesz takie do-it-yourself experiences też dla siebie? Czy trochę szef bez butów chodzi?
Dobre jest pytanie. Tak. Ja lubię życie, jestem zachłanna na życie, lubię robić rzeczy i myślę, że tak. Jak wiem, że coś chcę zrobić, to tak samo, jak szukam tego dla innych, to szukam tego też dla siebie. I właśnie uważam, że szewc nie powinien chodzić bez butów i jeśli chodzi o uszczęśliwianie innych, jakkolwiek obdarowywanie innych, to jak sami ze sobą czujemy się dobrze i dobrze się czujemy w naszym życiu, to też mamy z czego dać innym. Więc tak, staram się, bardzo lubię to, co robię i dbam o to.

Ja lubię życie, jestem zachłanna na życie, lubię robić rzeczy i myślę, że tak. Jak wiem, że coś chcę zrobić, to tak samo, jak szukam tego dla innych, to szukam tego też dla siebie. I właśnie uważam, że szewc nie powinien chodzić bez butów i jeśli chodzi o uszczęśliwianie innych, jakkolwiek obdarowywanie innych, to jak sami ze sobą czujemy się dobrze i dobrze się czujemy w naszym życiu, to też mamy z czego dać innym.

To ja znowu zapytam Cię o przykład i podzielę się swoim też, drobnym, ale czasami po takim męczącym czy fizycznie, czy stresującym dniu być może to jest bardzo prosta rzecz, ale może ktoś z tej prostej rzeczy weźmie inspirację dla siebie. Bo ja mam na myśli kąpiel z fajną, pachnącą, nie wiem, kulą bąbelkową. Do tego kieliszek i w tym kieliszku co kto lubi. Do tego książka, do tego jakiś olejek zapachowy. I to jest taki wieczór inny niż wszystkie, który pozwala się odprężyć i docenić po prostu to, co mam.
Ja raz na jakiś czas, wychodzi mi to rzadko, myślę, że z raz na rok, A może nawet trochę rzadziej, tak sobie myślę.

Bardzo rzadko.
Bardzo rzadko, bardzo rzadko. Częściej właśnie szybki prysznic. Ale jakie Ty masz takie doświadczenia, kreowania doświadczeń dla siebie?
A jeszcze, jak powiedziałaś o tym, to pomyślałam jeszcze na chwilę, wrócę do prezentów, bo nie wiem, kiedy ostatni raz brałam kąpiel. Dzielę się bardzo intymnym szczegółem z mojego życia.
Jakoś tak wyszło.
Na pewno by mnie to nie zrelaksowało. I w obdarowywaniu innych myślę też często o tym, że ważne jest to, że my robimy ten prezent dla kogoś, nie dla siebie. I trzeba o tym pamiętać, że to nie musi być atrakcyjne dla mnie. Ale będzie atrakcyjne dla tej osoby. Ja zdecydowanie nie odpoczywam przez taki relaks w klasycznym rozumieniu tego słowa i raczej jestem aktywna i mam też coś takiego, co jest dobre albo złe, ale jak się w coś wkręcę, to mogę to robić 24/7 i po prostu nic innego nie istnieje.
Teraz no niestety sezon już się kończy, ale był to motocykl i tak naprawdę w każdej wolnej chwili, jak tylko była pogoda, wychodziłam na motocykl. Wieczorem, w nocy, jakby pora dnia nie miała znaczenia. Bardzo lubię spacery i to jest coś, co mnie bardzo odpręża i szukam miejsc, gdzie na te spacery jeżdżę i bardzo też lubię jeździć samochodem, więc często odkrywam miejsca w okolicy Warszawy i nie tylko, gdzie po prostu mogę zresetować głowę i być w naturze. Więc sport jest też czymś, co mnie odrywa.
Dużo jest tych rzeczy, pewnie. Doba też ma określoną ilość godzin, niestety. A jeszcze trzeba pracować, spotykać się z ludźmi. Uwielbiam ludzi, którzy mnie otaczają. Więc teraz był to motocykl, pewnie za chwilę to będą jakieś outdoorowe aktywności zimowe, spacery i jazda samochodem. To to, ale nie mam marzeń o kąpieli z książką. I właśnie to jest super, że odpoczywam w inny sposób, ale tak, bardzo to lubię.
A masz swoją bucket listę, listę marzeń?
Nie, nie mam. Myślałam o tym wiele razy, czy mogłabym stworzyć taką bucket listę i chyba nie nadaję się do tego, bo często jest tak, że i też o tym pomyślałam na początku rozmowy, jak spytałaś o to, czy jestem marzycielką, że ja często się dowiaduję o tych moich marzeniach, jak one się dzieją, że po prostu robię coś, angażuję się w to i nagle czuję, że właśnie tego chciałam, po to żyłam. I wcale tego wcześniej nie wymyśliłam. I chyba nie chciałabym się ograniczać do tego, żeby coś sobie wymyślić, bo tak naprawdę większość marzeń, które do tej pory zrealizowałam, to ja bym ich nie wymyśliła w życiu. Więc one się działy przy okazji jakiejś pasji.
Więc czekam, co tam życie dla mnie przygotuje. Naprawdę myślę, że słowo klucz to zaangażowanie. I jak robimy coś, z pasją, to się dzieje. A jak jesteśmy jeszcze otwarci na to, co życie dla nas szykuje i częściej mówimy tak niż nie, to po prostu to się dzieje. Więc nie, nie mam, ale czytam bucket listy innych i się tym inspiruję, co by jeszcze można było zrobić.

Myślałam o tym wiele razy, czy mogłabym stworzyć taką bucket listę i chyba nie nadaję się do tego, bo często jest tak, że i też o tym pomyślałam na początku rozmowy, jak spytałaś o to, czy jestem marzycielką, że ja często się dowiaduję o tych moich marzeniach, jak one się dzieją, że po prostu robię coś, angażuję się w to i nagle czuję, że właśnie tego chciałam, po to żyłam. I wcale tego wcześniej nie wymyśliłam. I chyba nie chciałabym się ograniczać do tego, żeby coś sobie wymyślić, bo tak naprawdę większość marzeń, które do tej pory zrealizowałam, to ja bym ich nie wymyśliła w życiu.

A czy jest teraz przed tobą marzenie lub cel, czy plan, czy już jakiegokolwiek słowa użyjemy teraz, coś, na co czekasz, czy może, nad czym pracujesz, czy chciałabyś, żeby w niedługim czasie się wydarzyło? Czy żyjesz otwarcie, czekając właśnie na to, co przyjdzie?
Żyję otwarcie, nie tyle czekając, co robiąc to, co lubię, ale myślę, że teraz takie moje marzenia są związane z motocyklem, na pewno. Totalnie mnie to pochłonęło. Bardzo bym chciała na tym motocyklu przeżywać jak najwięcej, ale nie mam marzenia okrążyć świat na motocyklu, bo ja odnajduję tę radość, jak jadę wkoło trzepaka 100 kilometrów i czuję, że Jezu, jak ja żyłam bez tego wcześniej.
Więc nie mam teraz żadnego takiego planu, nad którym pracuję albo celu. Ale no codziennie staram się robić to co jest dla mnie wartościowe, to, co mnie cieszy, czym się jaram. Nie, ja w ogóle żyję bez planu. Nie, jak mnie spytasz, co będę robić za pięć lat, to na pewno nie znam odpowiedzi na to pytanie.
I to jest piękne, bo ludzie, którzy siedzą na tej kanapie, są tak różnorodni i myślę, że wszystkich spokojnie mogę nazwać marzycielami. I każdy jest marzycielem na swój indywidualny, piękny sposób.
Magda, tak na koniec, gdybyś mogła zdecydować, jakie przesłanie ma pozostać u słuchaczy, widzów po naszej rozmowie, to co chciałabyś, żeby to było?

Dreamspiracje są o robieniu rzeczy dla innych ludzi i jakby to jest to, co chcę przekazać, ale chyba to, co też chciałabym powiedzieć i żeby wybrzmiało, to żebyśmy też pamiętali o sobie i robili też rzeczy dla siebie i z pustego Isamu nie naleję, więc jak nam będzie dobrze, to innym będzie też z nami dobrze i myślę, że przesłanie jest takie, żebyśmy dbali o siebie i o swoje otoczenie, ale nie zapominali o sobie też.
Podpisuję się obydwoma rękoma, bo faktycznie trzeba o tym mówić głośno i trzeba sobie samemu o tym przypominać, bo to może uciec.
Dzięki wielkie za rozmowę. Kibicuję Twoim codziennym chwilom radości. I tym większym, i tym mniejszym. I bardzo dziękuję.

Dziękuję. I wzajemnie, też Ci kibicuję. I wszystkim, którzy nas słuchają.
Dzięki bardzo.
Nie wiem jak Wam, ale mnie spodobało się to określenie Akuszerka Marzeń. Mam wrażenie, że troszeczkę dotyczy także i mnie. A podejście Magdy do tego, że zamiast klasycznych prezentów, najczęściej w postaci rzeczy, można podarować bliskim niezwykłe chwile, jest też bardzo moje. Wiadomo, że z uwagi na Katalog Marzeń, czyli firmę oferującą prezenty w formie przeżyć, którą założyłam już blisko 15 lat temu, i tutaj dodaję #autopromocja, ale jest mi bliskie także dlatego, że coraz bardziej doceniam czas wspólnie spędzany i to, że w prezent i w jego organizację ktoś włożył kawał swojego serduszka.
Jeśli Ty także lubisz dawać tego typu prezenty oraz je otrzymywać, to daj znać. A na koniec mam do Ciebie prośbę o prezent dla mnie. Jeśli nasza rozmowa Cię zaciekawiła, to udostępnij ten odcinek w mediach społecznościowych albo prześlij go komuś. Chciałabym, aby dotarł do jak największej liczby osób, bo wtedy więcej osób dostanie w przyszłości niezwykłe prezenty.
Do zobaczenia już wkrótce w kolejnym odcinku.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top