NM 22b: Jak serwis Patronite wspiera realizację marzeń? Rozmowa z Michałem Leksińskim

  • 00:17:55
  • 18 sierpnia, 2020
  • 29,5 MB

O marzeniach Michała Leksińskiego rozmawialiśmy w poprzednim odcinku, a dziś dowiecie się więcej o serwisie Patronite, który wspiera realizację marzeń innych.

Skończył 5 kierunków studiów podyplomowych, odwiedził 45 krajów, napisał książkę, kolekcjonuje skoki na bungee… A to dopiero początek ogromnej listy osiągnięć i zainteresowań mojego gościa.

Zapraszam Cię na druga część rozmowy z Michałem Leksińskim. W tym nagraniu usłyszysz trochę więcej na temat jego zawodowych aspiracji oraz tego, jak pomaga innym w spełnianiu marzeń.

W odcinku Jak serwis Patronite wspiera realizację marzeń? z Michałem Leksińskim, rozmawiamy o tym:

  • jak powstał i czym jest Patronite;
  • na czym najbardziej zależy twórcom platformy;
  • dla kogo jest Patronite, a dla kogo nie;
  • kiedy najlepiej wejść na platformę?

“Rób to, co kochasz, a nie przepracujesz w życiu ani dnia” – mówi sławne powiedzenie. Czy to prawda, czy nie, to pozostawiam Tobie do oceny, jednak faktem jest to, że patronite pomaga urzeczywistnić marzenia osób, które chcą utrzymywać się ze swojej pasji.

Każdego dnia, nowi twórcy zyskują wsparcie finansowe i mentalne od swoich patronów, którzy chcą wspierać i być częścią czegoś większego. Ten nowy świat, w którym idea dzielenia się i pomocy jest tak szeroko propagowana, jest udziałem takich osób, jak właśnie Michał.

Marzy mi się, by jak największej liczbie osób chciało się czynić dobro tak, jak jemu. Też tego chcesz? To śledź kolejne odcinki, inspiruj się i działaj!

Do usłyszenia w kolejnym nagraniu!

Osoby i miejsca wspomniane w rozmowie:

Więcej o Michale Leksińskim znajdziesz tutaj:

 

Podcast Napędzani Marzeniami dostępny jest też:

A jeśli spodobał Ci się ten odcinek, będę wdzięczna za komentarz i podzielenie się tym odcinkiem z innymi osobami, którym jego treść może być przydatna. Będzie mi też miło jeśli poświęcisz chwile i zostawisz krótką ocenę podcastu w iTunes – dzięki temu inne osoby łatwiej dotrą do tego podcastu.

jak serwis Patronite wspiera w realizacji marzen

 

Cześć. Zapraszam Was na drugi odcinek rozmowy z Michałem Leksińskim. Od razu powiem, że pierwszy to jest poprzedni odcinek podcastu Napędzani Marzeniami. W pierwszym rozmawiamy o pasjach Michała, jakimi są podróże i wspinaczka, a także wspieranie innych ludzi poprzez działania dobroczynne. Dzisiaj skupimy się na rozmowie o platformie Patronite, której współtwórcą jest Michał. To jest platforma dzięki której twórcy różnego rodzaju, mogą pozyskać finansowanie na swoją działalność.

Zapraszam serdecznie. Cześć Michał!

Dzień dobry.

Witam jeszcze raz. Dużo czasu nie minęło od zakończenia nagrania naszej pierwszej części. Bardzo się cieszę, że zgodziłeś się na takie podejście. Tę pierwszą część naszej rozmowy w duże mierze poświęciliśmy tematowi górskiemu. Troszeczkę zaczęliśmy rozmawiać jak gromadzić fundusze na różnego rodzaju wyprawy i w tym kontekście chciałam Cię zapytać o historię Patronite’a.

Czym jest w ogóle Patronite? Skąd ten pomysł? Potem będzie jeszcze więcej pytań.

Patronite, przede wszystkim jest chyba największy taki „e-mecenat” w Polsce. Miejsce, gdzie można społecznościowo finansować pasje ludzi, twórców, artystów — być takim „cyfrowym mecenasem”. Tak mówiąc „po internetowemu” to jest crowdfunding subskrypcyjny. Deklaracja, że oto my mecenasi deklarujemy się, że będziemy kogoś przez miesiąc wspierali — jakąś drobną kwotą lub niedrobną. W zamian za to ten dany twórca, artysta coś nam udostępni za tą kwotę — taka relacja.

Miejsce, gdzie można społecznościowo finansować pasje ludzi, twórców, artystów — być takim „cyfrowym mecenasem”

Patronite powstał ok. 3, 4 lat temu. Zawsze mówimy, że to trochę powstało jako eksperyment społeczny. Zastanawialiśmy się, czy społeczeństwo jest gotowe na to. Na tyle dojrzałe, żeby w ogóle podchodzić do tego, iż przez internet można komuś dawać pieniądze na realizację jego pasji, twórczości. Jakby szerząc trochę tę ideę cyfrowej kultury. Czy jednak nie? Czy jednak będzie to odebrane jak żebractwo – jak zostało trochę na początku.

Trochę się borykaliśmy z takim przydomkiem czy też przezwiskiem: „Żebronite”. Tak nas nazywano. Jednak to się bardzo szybko zmieniło. Nagle się okazało, że ta twórczość internetowa i ten content jest na tyle wartościowy i na tyle ludzie chcą współtworzyć i współgrać ze swoimi artystami, czy ludźmi, których w sieci znajdują,że są skłonni ich finansować. Zawsze też podkreślamy, iż dla portalu szalenie ważna jest ta budowa więzi i relacji między twórcą a mecenasem i też między twórcami w ogóle na platformie.

Mam takie przekonanie, że jako jedyni albo jako jedni z niewielu na rynku, jako platforma bardzo dbamy o tych naszych artystów, żeby dawać im dodatkowe narzędzia i możliwości finansowania. My szukamy dodatkowych mecenasów biznesowych.

Poza Patronite jeszcze?

Poza Patronite. To znaczy firm — i znalazło się wiele takich podmiotów. Mieliśmy wielką kampanię z Bankiem ING Śląskim, który zrobił kampanię z twórcami Patronite’a: „Najlepiej robić swoje”, która promowała realizację pasji i w ramach tej kampanii wybrani twórcy realizują zadania konkursowe. Dostawali dość spore „zastrzyki finansowe” od banku.

Mnóstwo dodatkowych inicjatyw robimy wokół portalu, żeby nakierować uwagę korporacji, biznesu na tych twórców niekoniecznie czasami zauważalnych. Żeby oni też mieli szansę na takie wsparcie dodatkowe. Plus bardzo dużo pracujemy z tymi artystami, którzy są na naszej platformie. Nad ich profilami i ich relacjami ze społecznością. Dzielimy się tym doświadczeniem, bo chcemy te relacje rozwijać.

Mnóstwo dodatkowych inicjatyw robimy wokół portalu, żeby nakierować uwagę korporacji, biznesu — na tych twórców niekoniecznie czasami zauważalnych.

Wydarzenia ostatniego roku, półtora pokazały, że zarówno tak niezwykli YouTuberzy i wartościowi jak Ojciec Adam Szustak — dominikanin — który mówi, że będzie robił katolickiego Netflixa. Bracia Sekielscy, którzy kręcą dokumenty również na temat kościoła. Sukces ostatnich miesięcy, czyli Radio Nowy Świat, które spektakularnie weszło na platformę. To pokazuje, że nie tylko twórcy — tacy w rozumieniu artystów — ale też to zaczyna działać trochę szerzej. To znaczy: media, content taki właśnie dokumentalno-medialny, zaczyna być również interesujący dla ludzi, żeby wspierać takie inicjatywy. Za pomocą takich narzędzi i takich portali jak Patronite.

Ostatecznie powodem, tak jak rozmawialiśmy trochę za kulisami, powstania tego, było też to, że każdy z nas posiadał lub posiada jakąś pasję albo zetknął się kiedyś z sytuacją, w której zastanawiał się: „Co by było, gdybym miał jakieś finansowanie tej pasji? Czy może to by się inaczej rozwinęło?” W moim przypadku tak było, że miałem ten epizod bycia iluzjonistą. Zakochałem się w magii — jest tam mnóstwo właśnie z psychologii, zręczności. Niezwykła jest to dziedzina.

Ktoś kiedyś ładnie powiedział: „Na moment sprawiasz, że inni ludzie wierzą, że świat nie działa tak, jak nam się wydaje, że działa” — i dla tego momentu zaskoczenia, to się właśnie robi. To było w okresie, kiedy ja nie miałem szans, żeby to rozwinąć. To trochę może źle brzmi. Pewnie miałbym szansę, gdybym miał jakąś większą w sobie determinację, żeby to robić. Na pewno nie miałem takiej możliwości, gdzieś tam nawet na horyzoncie, takiego narzędzia jak Patronite, które by mi pozwoliło podzielić się swoją pasją z szerszą publicznością i być może zdobyć jakieś zainteresowanie. Chociaż, żeby mieć tych kilka groszy co miesiąc. Kupić sobie na przykład lepszą talię kart albo jakieś nowe akcesorium. Nowy materiał do ćwiczeń.

Mnóstwo ludzi, którzy stoją za Patronite, to pasjonaci w bardzo wielu dziedzinach, którzy z taką sytuacją się zetknęli. Głęboko wierzą w to, że jest mnóstwo tych nieodkrytych i nieoszlifowanych diamentów, o których my nie wiemy — nie mamy pojęcia. Te diamenty – ludzie nie mają okazji nawet podzielić się tym, co robią. Nie mają jak, nie mają finansowania.To pierwsza rzecz, a druga, że jest mnóstwo ludzi.
Dzisiaj mam taką możliwość, ale to jest jakiś element wypracowany mojej, jakby drogi zawodowej i tego, gdzie jestem w tym momencie w życiu, że współdzielę wiele rzeczy. Współdzielę wiele tych projektów — znajduję synergię, bo to umiem robić. Wiele osób tak nie może. Absolutnie wiem, że to jest pewnego rodzaju przywilej i staram się, to trochę oddawać w różny sposób. Natomiast wiele ludzi tak nie może robić. Wiele ludzi dzieli czas zawodowy i czas pasji jako dwa zupełnie osobne czasy.

Mamy też mnóstwo takich historii na portalu, które pokazują właśnie, że ktoś już nie mógł pasji realizować. Zapukało do drzwi życie i powiedziało: „Ty się teraz musisz skupić na sprawach zawodowych, bo nie ma czasu na pasję”. Ci ludzi musieli wybierać i dawali znać swoim społecznościom na ten temat, że przyszedł moment, iż coś się kończy. Nagle ta społeczność rezonowała i mówiła: „Nie! Masz tutaj te pieniądze — rzucaj tę pracę”. Tak mu nie mówili, ale jest mnóstwo historii ludzi na Patronite, którzy rzucili pracę dzięki portalowi i zaczęli żyć z pasji.

Jakieś takie najbardziej zdumiewające przykłady? Gdybyś mógł kilka przykładów podać? Podałeś te mediowe, a przykłady artystów, rękodzielników, podróżników, sportowców?

Trollsky, który jest znanym rękodzielnikiem — wykuwa noże. Z tego, co pamiętam był pracownikiem korporacji. Pracował w szeroko pojętym biznesie i był w stanie zarzucić to, na rzecz kucia mieczy, noży i tego typu rzeczy — dzięki też Patronite.To jest fantastyczna historia.

Joanna Ambroziak to jest dziewczyna, artystka, której ja byłem pierwszym mecenasem i ją wspierałem. Introligatorka, artystka, dzisiaj też dużo maluje, ale dzięki wsparciu od Patronite i grantom. Uzyskała je dzięki specjalnym akcjom z Izbą Cyfrowa Polska. To jest taka izba gospodarcza, która wymyśliła projekt, że dają granty u nas. Co jakiś czas wybierają sobie artystów niekoniecznie tych z pierwszych stron, ale bardziej niszowych i dają granty. W wysokości kilka tysięcy złotych nawet — takim artystom, co im naprawdę zmienia życie. Ona dzięki temu naprawdę ruszyła do przodu. To jej umożliwiło zrobienie wernisaży, stworzenie kolekcji introligatorskich. Ruszyła z tą swoją twórczością naprawdę do przodu.

Z kolei jest przykład: Krzysiek Gonciarz, który był tym pierwszym kołem napędowym — YouTuber Patronite`a. Wszedł jako pierwszy, taki potężny twórca. Byliśmy jeszcze w „garażu” z tym portalem — totalnie. Gdy wszedł, to zaczęły nam się serwery palić — nikt nie przewidział takiego ruchu na stronie.

To też jest fajne, że nawzajem — można powiedzieć — się wspieracie. Takie znane nazwisko jest też w stanie dodać popularności, zwiększyć popularność.

Absolutnie! To trochę jest tak, że to jest też sposób, iż portal promuje się sam w sobie dzięki temu, że promują się twórcy.

Natomiast było też spektakularnych klap. O klapach nie mówię z imienia i nazwiska ani z nazw. Były organizacje, które znamy z pierwszych stron gazet. Wchodziły na Patronite`a i zbierały dosłownie 0 zł albo 5 zł miesięcznie, bo nie podeszły do tego należycie. Nie włożyły tyle pracy, ile powinny w tworzenie profilów, w promocję i tak dalej. Natomiast to spektrum jest gigantyczne: są poeci, sportowcy.

Sport i podróże to jest trudny rynek. Widzę też po sobie — nie jestem na Patronite. Próbowałem też robić inną zbiórkę, bardziej projektową i to jest trudny segment do zagospodarowania.

Natomiast twórcy internetowi, piosenkarze, zespoły… Mieliśmy zespół z granicy wschodniej — nie pamiętam nazwy — dziewczyny odtwarzały pieśni ludowe, które już nikt nie odtwarza. Prawie àla Tulia — niesamowite! Grały na jednym z naszym mini wydarzeń. Też sporo pieniędzy zdobyły dzięki portalowi. Wielu ludziom te drzwi się otworzyły i dało to wsparcie. Dla mnie to było niesamowite.

Chyba na 3. urodziny Patronite, dzięki ING Śląskiemu, skorzystaliśmy z zaproszenia do ich głównej siedziby w Katowicach. Tam zrobiliśmy wielką imprezę jednodniową. Cały dzień wykładów, warsztatów dla twórców o społecznościach. Wieczorem impreza: 3. urodziny Patronite. Miałem okazję w realu poznać tych ludzi. Nigdy nie miałem z nimi kontaktu takiego bezpośredniego. To niesamowite, gdy siedzisz przy piwie, rozmawiasz, a oni ci opowiadają o tych wszystkich rzeczach, które zrobili — dzięki takiemu portalowi albo coś im tam się w życiu pozmieniało, tak radykalnie.

Nagle rozumiesz, że jakąś cegiełkę człowiek dokłada do tego. Ci młodzi ludzie mają to miejsce, żeby budować, czy kultywować te relacje. Dlatego bardzo mało mówimy o sumach wpłat, o tym miesięcznym wsparciu. O Patronite warto mówić nie w kontekście pieniędzy, finansowania, ale w kontekście budowania tych relacji. Trwałych, wartościowych — o nowym modelu cyfrowej kultury po prostu.

O Patronite warto mówić nie w kontekście pieniędzy, finansowania, ale w kontekście budowania tych relacji. Trwałych, wartościowych — o nowym modelu cyfrowej kultury po prostu.

Wiem, o czym mówisz. To poczucie, że kogoś wspierasz. Cegiełkę mniejszą, większą dokładasz do tego, żeby dana osoba mogła zrealizować swoje marzenie. Jak to dużo człowiekowi daje. To jest niezwykłe uczucie.

Czy to jest tak, że każdy może się zarejestrować na Patronite? Czy wy jakoś to weryfikujecie, sprawdzacie? Trzeba jakieś warunki, kryteria spełnić?

My mamy tam taki ostatni „zielony przycisk”, że akceptujemy. Generalnie mamy podejście bardzo inkluzywne, to znaczy, że każdy w ramach prawnych. Wszystkie jakieś nielegalne aktywności, szerzenie jakiejś treści niezgodnej z prawem, to oczywiście, że nie. Natomiast inkluzywnie — wszyscy.

Staramy się, na wejściu, rozmawiać z tymi ludźmi. Bardzo często pojawiają się osoby, które mówią: „Cześć jestem początkującym gamerem — gram w gry, nikt mnie nie zna, nie mam kanału na YouTube, nie mam Fanpage’a, ale jutro zakładam ten kanał na YouTube i tego Fanpage’a i Patronite od razu”. My mówimy: „No to może poczekaj chwilę. Zgromadź jakąś społeczność i dopiero wtedy wróć na Patronite, a nie zaczynaj od tego”.

Staramy się ukierunkować tych ludzi. Pokazywać im, iż owszem, to jest miejsce dla wszystkich, ale czy Ci się uda z sukcesem zrealizować nie tyle zbiórkę, ile po prostu zbudować sobie finansowanie za pomocą wsparcia i pomocy twoich mecenasów, to ktoś musi wierzyć w to, co robisz. Musi Ci ufać jako twórcy. Musi stać za Tobą, a jeśli Ty nie masz nikogo za sobą…

Współczynnik konwersji — jak to się ładnie mówi — czyli takich „przeskakujących mecenasów” jest stosunkowo niski. To znaczy ktoś kogoś wspiera na Patronite, wejdzie na stronę i mówi: „O! I jeszcze ten!”. To się oczywiście dzieje, ale jest to na tyle niskie, że twórcy, którzy nie mają za sobą żadnej społeczności, mają radykalnie niższe szanse, żeby uzyskać takie finansowanie.
Rozmawiamy z nimi i staramy się, żeby wszyscy mieli jakieś dobre wskazówki — na wejście po prostu. Sami zadecydowali, czy to jest ten moment, aby wchodzić na platformę.

Łatwiej jest rekrutować mecenasów już z tej społeczności, która wokół danej osoby jest.
Michał mam jeszcze bardzo dużo pytań do Ciebie!

Mogę wrócić!

O! Myślę, że za jakiś czas, to na pewno. Bardzo chętnie o realizacji już takiego finalnego projektu. Na przykład „7 Happy Summits” – bardzo chętnie bym porozmawiała. Jest też szereg innych tematów. Ta iluzja brzmi niesamowicie!

Też chętnie!

Może jeszcze pokażesz? [śmiech]

To mogę się przygotować na następny raz.

O! Byłoby super! Jestem pod wrażeniem moich gości. Pod Twoim ogromnym wrażeniem.

Bardzo mi miło — dziękuję.

To jest dla mnie niezwykłe, że tacy fajni ludzie są wśród nas. Bardzo się cieszę, że mogę przedstawiać Wam właśnie takie osoby. Ogromnie jestem Ci wdzięczna. Dziękuję bardzo za to spotkanie.

To ja dziękuję za zaproszenie.

Zapraszam do oglądania i śledzenia Michała i tych różnych Twoich projektów w mediach społecznościowych. Podlinkujemy je w notatkach do podcastu i w różnych innych miejscach – na pewno Michała znajdziecie!

Nie żegnamy się, tylko mówimy do zobaczenia.

Dokładnie tak.

Dzięki wielkie.

Dzięki.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top