NM 75: Oliwia Wieczorek – mażoretki: co mi daje ta dyscyplina

  • 00:32:54
  • 20 grudnia, 2022
  • 60,2 MB

Gdyby Twoje dziecko powiedziałoby, że chce trenować mażoretki, to zgodzisz się, czy nie? Prawdopodobnie potrzebujesz więcej informacji o tej dyscyplinie, żeby odpowiedzieć na to pytanie. Z pomocą przyjdzie Ci rozmowa z moją dzisiejszą gościnią – Oliwią Wieczorek. Utytułowaną piętnastolatką, która zdobyła 140 medali na zawodach różnej rangi, w tym Mistrzostwach Europy.

Rozmawiamy o tym, na czym polega ten sport o wdzięcznej nazwie mażoretki, co Oliwii daje trenowanie tej dyscypliny, jaką rolę w tym wszystkim odgrywają rodzice? Zapraszam!

W odcinku „NM 76: Oliwia Wieczorek – mażoretki: co mi daje ta dyscyplina”  usłyszycie o tym:

  • kimś są mażoretki
  • czym różnią się mażoretki od cheerleaderek
  • jak to się stało, że Oliwia pokochała tę dyscyplinę
  • co daje jej uprawianie tego sportu
  • jakie inne pasje ma Oliwia
  • jaką radę ma dla rodziców
  • skąd czerpie inspiracje do swoich układów
  • jak rozpocząć treningi

Kiedyś nie doceniałam, jak wielką rolę w życiu mają dziecięce i nastoletnie hobby i pasje. W rozmowie z Oliwią pada kilkanaście zalet i korzyści trenowania mażoretek. Wiele z nich jest uniwersalnych i odnosi się do różnych dyscyplin, a także hobby innego rodzaju, nie tylko sportowych. Wytrwałość, cierpliwość, praca w grupie, umiejętność mobilizacji i samomotywacji – to tylko kilka z nich. Co więcej, to wszystko jest prawdziwe także w wieku dorosłym. Co z tym zrobisz? To zależy już tylko od Ciebie! Ja Ci nieustająco kibicuję w realizacji Twoich marzeń! I już wkrótce zapraszam do kolejnego odcinka, z kolejną dawką inspiracji!

Do usłyszenia w kolejnym odcinku!

Dodatkowe linki: 


Więcej o Oliwii znajdziesz tutaj:

 

Podcast Napędzani Marzeniami dostępny jest też:

A jeśli spodobał Ci się ten odcinek, będę wdzięczna za komentarz i podzielenie się tym odcinkiem z innymi osobami, którym jego treść może być przydatna. Będzie mi też miło jeśli poświęcisz chwile i zostawisz krótką ocenę podcastu w iTunes – dzięki temu inne osoby łatwiej dotrą do tego podcastu.

Cześć, Oliwia!

Dzień dobry.

Wielkie dzięki, że przyjechałaś, a właściwie przyjechaliście, tutaj, do Warszawy – później zdradzimy z kim i dlaczego właśnie w takim zestawie. A na start chciałabym się Ciebie zapytać, czym Ty się właściwie zajmujesz. Bo to jest taki temat, który myślę, że naszym słuchaczom i widzom jest nieznany, a bardzo ciekawy, i ja lubię przybliżać takie nowe aktywności, sporty – właśnie, czy to jest sport, czy może coś innego?

Ja trenuję mażoretki, tak jest to sport, a konkretnie różne style tańca z elementami gimnastyki; trenujemy z pałeczkami, flagami, buławami, z pomponami; ogólnie – różne style tańca.

Czasem widzimy w telewizji różne pochody, przemarsze orkiestr – koryguj mnie, jeśli mówię coś niewłaściwie – często przed takimi orkiestrami idą chyba zazwyczaj dziewczyny, które mają w rękach różne akcesoria (myślę, że to najczęściej spotykane to baton) i nimi wymachują i robią różne akrobacje. To właśnie o to chodzi?

Tak, kręcą pałeczkami przed orkiestrami, wykonują różne elementy.

Czy taka właśnie jest historia tego sportu? Że pochodzi jako taki element dodatkowy do orkiestr?

Tak, mażoretki kojarzą się właśnie z orkiestrami, bo najczęściej idą na przodzie przemarszów.

Powiedziałaś też, że to jest sport. I są dedykowane zawody w tej dyscyplinie. Na czym polegają takie zawody, co jest oceniane?

Na zawodach są różne kategorie. Są solówki, duety, tria, miniformacje i formacje. Oceniane są technika, wykonywane elementy i ich trudność, synchron i ogólna prezencja zawodniczek, np. uśmiech.

A technika to jest ta technika robienia ewolucji różnymi akcesoriami, czy to też jest technika tańca?

Wszystkiego. Bo jest oceniana też właściwa postawa, np. poprawnie obciągnięte palce podczas marszu, a więc nie tylko technika ewolucji, ale wszystkiego.

Trochę mi się to kojarzy z cheerleadingiem, w tym sensie, że tam też są akcesoria i ważne są i akrobacje, i aspekt taneczny, i to, co się robi z akcesoriami, przy czym cheerleading jest kojarzony ze sportem, a mażoretki z muzyką, tak jak mówiłyśmy przed chwilą. Czy Ty lubisz to porównanie z cheerleadingiem?

Kiedy komuś tłumaczę, na czym polega mażoretka, to rzeczywiście porównuję ją do cheerleadingu, ponieważ dzięki temu łatwiej jest zrozumieć, czym ona tak właściwie jest. Nie przeszkadza mi to, ponieważ gdy np. robimy formację z pomponami, to też robimy podrzuty, może nie aż takie jak w cheerleadingu, ale pojawiają się różne podrzuty, podnoszenia i różne gimnastyczne rzeczy.

A jaka jest historia mażoretki? Bo tak jak mówiłyśmy, chyba nie była od zawsze dyscypliną, tylko taką aktywnością towarzyszącą orkiestrom. W którym kraju i kiedy to się zaczęło? Czy nie zagłębiałaś się w to jeszcze?

Nie, jeszcze się nie zagłębiałam. Początki były powiązane z orkiestrami, a później przerodziło się to w sport, zaczęto organizować mistrzostwa itd.

Myślę, że to, co jest też fajne, to stroje, w których występujecie / tańczycie. Jak się powinno poprawnie mówić?

Obojętnie.

To powiedz coś o tych strojach.

Różnią się one w zależności od konkurencji, bo np. w pałeczkach trzeba tańczyć w spódniczkach albo mieć jakiś element w stylu falbanki czy czegokolwiek podobnego do spódniczki. W pomponach częściej tańczy się w spodniach, choć w spódniczkach też się zdarza. Stroje są bardzo kolorowe, świecące, mają różne ozdoby, diamenciki, przez co ładnie prezentują się na scenie.

Historycznie kojarzę, że nawiązują do uniformów żołnierzy, bo też te orkiestry to były pierwotnie paradne orkiestry wojskowe. Potwierdzasz?

Tak.

A jak zaczęła się Twoja przygoda z tą dyscypliną?

Jak chodziłam jeszcze do przedszkola, to na drzwiach wisiała kartka z informacją o castingu do mojego klubu. Powiedziałam mamie, że chcę wziąć w nim udział, i mnie zapisała. Potem się okazało, że moja koleżanka z klasy też bierze w nim udział, więc było mi raźniej. Spodobało mi się, dostałam się, i tak to się zaczęło.

Jak chodziłam jeszcze do przedszkola, to na drzwiach wisiała kartka z informacją o castingu do mojego klubu. Powiedziałam mamie, że chcę wziąć w nim udział, i mnie zapisała. Potem się okazało, że moja koleżanka z klasy też bierze w nim udział, więc było mi raźniej. Spodobało mi się, dostałam się, i tak to się zaczęło.

W przedszkolu – czyli bardzo dawno temu. Szkołę podstawową również już skończyłaś, ale nie aż tak dawno temu, bo jak rozumiem, jesteś w pierwszej klasie liceum?

Tak.

Czyli ta pasja, ta przygoda trwa już wiele lat. Co Cię tak trzyma przy tej dyscyplinie; co Ci się w niej tak podoba, że tyle lat już ją uprawiasz?

Lubię tańczyć i już wcześniej, zanim jeszcze chodziłam na mażoretki, to chodziłam na różne zajęcia taneczne. To, co jest fajne to taniec i ludzie. Atmosfera za zawodach również. Jest to bardzo fajne doświadczenie.

A myślisz, że trenowanie tej dyscypliny daje Ci coś takiego, co procentuje na inne obszary Twojego życia? Czy pod kątem nauki, czy relacji z ludźmi, czy pod jakimkolwiek innym kątem?

Przez to, że dużo występujemy, poznaję dużo ludzi i nie mam już takiego problemu, żeby do kogoś zagadać czy po prostu z kimś porozmawiać. Również kiedy się uczę i robię coś jeszcze dodatkowego – tak jak było z tańcem – łatwiej zapamiętuję wiele rzeczy. Zapamiętując układy, łatwiej też potem zapamiętać wszystko inne.

Teraz mi się przypomniało, że oglądałam w telewizji taki program, który dotyczył umiejętności zapamiętywania, i w przedstawianej konkurencji wygrała pani, która do każdego słowa z ciągu (warzywa, owoce) miała mini układ taneczny i zapamiętała najwięcej tych słów, tak że skojarzyło mi się to dokładnie z tym, o czym opowiadasz.

A powiedz, czy ten sport to jest tylko coś dla dziewczyn, dla kobiet, czy w formacjach mażoretkowych występują także mężczyźni.

Więcej jest dziewczyn, ale obecnie dołączają również chłopacy. W układach musi być większość dziewczyn, ale chłopacy też mogą brać udział, w ograniczonej liczbie. Tańczą na zawodach solówki albo w formacjach. Jest to coraz bardziej rozwijane i też są bardzo dobrzy.

Czyli sport koedukacyjny. Wcale nie było to dla mnie takie oczywiste, tak samo, jak w cheerleadingu – zwłaszcza jego początki wzięły się od mężczyzn. Można powiedzieć, że to również podobieństwo z cheerleadingiem.

Poza tym, że tak długo trenujesz ten sport, to bierzesz aktywnie udział w wielu zawodach. Powiedz coś o swoich sukcesach, bo wiem, że ich trochę jest na tym polu.

Jak zaczęłam tańczyć z flagą, odbywały się pierwsze takie zawody i miałam tydzień na wymyślenie układu. Zajęłam na nich 4 miejsce, więc biorąc pod uwagę to, że nie miałam wcześniej doświadczeń z flagą, to było wow. Później zajęłyśmy z koleżanką drugie miejsce w duetach na mistrzostwach Polski. I np. pierwsze miejsce na mistrzostwach Polski w formacjach. I różnie, pierwsze, drugie miejsca w pozostałych zawodach.

Myślę, że to jest wielkie osiągnięcie. Ja Ci bardzo gratuluję i podziwiam wytrwałość, bo to musi być niesamowity wysiłek, żeby dojść do takiego poziomu. Ile godzin tygodniowo spędzasz na sali treningowej?

Treningi mam sześć razy w tygodniu, w tym dwa razy po dwa treningi dziennie, ale mniej więcej treningi trwają dwie godziny, zależy jaki i z kim.

Myślę, że do tego, co Ci daje ta dyscyplina, można dodać: super organizacja czasu. Bo żeby zmieścić tyle treningów i naukę, to nie jest łatwe. Więc to na pewno jest taki dodatkowy pozytyw.

A powiedz, jak bym miała Cię zapytać o taką jedną rzecz, która zachwyca Cię w tym sporcie czy najbardziej Cię przyciąga, to co by to było?

Nie wiem, podoba mi się synchron w formacjach, bo układy są zróżnicowane, jest dużo zmian ustawień itp. – i to jest ciekawe i dobrze się to ogląda. Chyba to najbardziej. Te wrażenia wizualne.

A ile trzeba pracować nad takim synchronem? I ile trwa jedno takie wystąpienie? 5, 10 minut?

Formacje trwają 3 minuty, a solówki i miniformacje 1,5 minuty. Ale są też układy, które trwają 4 minuty, bo to zależy.

To żeby wyćwiczyć taki grupowy układ 5-minutowy, to jak długo trzeba ćwiczyć tę synchronizację? Czy to jest kwestia 5, 10, a może 100 godzin?

My trenujemy cały rok i przez cały ten czasu skupiamy się na synchronie. Zawsze na koniec roku robimy czyszczenie układu i pracujemy nad jego dopracowaniem, ale trochę czasu trzeba na to poświęcić.

To do listy korzyści dopisuję jeszcze wytrwałość i cierpliwość jako dodatkowe zalety. A czy jest coś, co Cię uwiera, denerwuje, co byś może zmieniła w tej dyscyplinie?

Nie ma takich rzeczy.

To super. Czy znajdujesz jeszcze czas na jakiekolwiek inne hobby czy pasje?

Tak. Lubię rysować i znajduję na to czas po treningach. Na jakieś spotkania ze znajomymi czasami ciężko jest znaleźć czas, bo tych treningów jest bardzo dużo, ale daję radę.

A jak rodzice? Bo rozumiem, że zaczęło się w pewnym sensie trochę od rodziców, bo to oni przeczytali ten plakat w przedszkolu i zakładam, że zachęcili Cię do udziału. Jak myślisz, jaka jest rola rodziców w tym, że osiągasz takie sukcesy, że tak długo i tak wytrwale uprawiasz tę samą dyscyplinę?

Wiem, że bardzo się cieszą ze wszystkich moich sukcesów. Wiem, że czasem jest ciężko, bo zawożenie na te treningi albo jeżdżenie na zawody, które trwają przykładowo trzy dni, wymaga poświęcenia ich czasu, tak że dziękuję im, że to robią i dają radę.

Ja też bardzo serdecznie dziękuję, w szczególności Twojemu tacie, który tutaj z Tobą przyjechał do Warszawy i przez którego się poznałyśmy. Mamie dziękuję za pyszny prezent, który przy poprzedniej wizycie przesłała przez tatę. Myślę, że rola rodziców jest bardzo duża we wzmacnianiu i budowaniu różnych pasji u dzieci. I pod takim kątem pozytywnym, i pod takim kątem, że nieświadomie możemy też czasem zniechęcić dzieci. Jak myślisz, co można powiedzieć rodzicom, żeby nie robili, aby nie zniechęcać dzieci do różnych pasji?

Na pewno, żeby nie mówić, kiedy chcesz jechać na trening, że jak jeden raz nie pojedziesz, to się nic nie stanie, bo później dziecko będzie powielało takie myślenie i coraz częściej odpuszczało treningi, a wtedy to już trochę nie ma sensu. Więc żeby tak nie mówić, bo raz faktycznie się nic nie stanie, ale jeśli to się będzie powtarzać, to już nie będzie fajnie.

Na pewno, żeby nie mówić, kiedy chcesz jechać na trening, że jak jeden raz nie pojedziesz, to się nic nie stanie, bo później dziecko będzie powielało takie myślenie i coraz częściej odpuszczało treningi, a wtedy to już trochę nie ma sensu. Więc żeby tak nie mówić, bo raz faktycznie się nic nie stanie, ale jeśli to się będzie powtarzać, to już nie będzie fajnie.

Czyli od początku budować poczucie, że regularność i systematyczność jest ważna, jeśli chcemy osiągnąć coś większego.

Tak.

A czy Ty masz jakieś swoje marzenia mażoretkowe?

Na pewno chciałabym zdobyć podium z flagą, to chyba najbardziej. Żeby w solówkach i układach zdobywać jak najlepsze miejsca.

To może to jest dobry moment, żeby pokazać te akcesoria, które są podstawą tej dyscypliny. Pokaż, co przywiozłaś.

To jest właśnie pałeczka. Nie wiem, co więcej mogę o niej powiedzieć.

Część osób nas ogląda, ale część osób nas tylko słyszy, więc może opisz dla osób, które nas słuchają, jak ona wygląda. Ja widzę, że ona jest metalowa, prawda?

Tak.

I jest owinięta specjalną taśmą, która ułatwia chwyt i ewolucje.

Żeby się nie ślizgała. Na końcu jest guma.

I chyba z pewnym obciążnikiem? Bo jak wzięłam wcześniej do ręki tę pałeczkę, profesjonalnie nazywaną batonem, to czuć, że ona jest dosyć ciężka. Co można nią zrobić? Wiem, że tutaj możliwości są ograniczone, bo siedzimy, ale może pokażesz jakąś prostą ewolucję?

Pokażę w takim razie jedną z prostszych. Potem można ją przekładać przez palce, przez nadgarstki, no różne rzeczy można z nią robić.

I można też chyba dwoma naraz, widziałam chyba?

Tak.

Zakładam, że to już jest wyższa szkoła jazdy.

Trzeba pamiętać, żeby zsynchronizować ręce, każdą ręką trzeba robić co innego i wymaga to poświęcenia trochę czasu.

I masz tam coś jeszcze, inny sprzęt.

Mam jeszcze flagę. Tu jest część materiałowa, za którą nie wolno łapać, bo za to są odejmowane punkty.

Jedną taką flagę ma się w rękach czy dwie?

Jedną. Są też konkurencje na dwie flagi, ale one nie są na wszystkich zawodach, jedynie w niektórych federacjach. Ale najczęściej jedną.

A czy Ty wiążesz swoją przyszłość z tym sportem, czy traktujesz to raczej jako młodzieńczą pasję?

Chciałabym trenować, ale ogólnie wiążę przyszłość z tańcem. Z mażoretkami – zobaczymy.

Trenować w sensie trenować samodzielnie tę dyscyplinę, czy trenować dzieci?

Trenować dzieci.

A jak dużo osób w Polsce trenuje tę dyscyplinę? Masz takie dane?

Nie mam danych, nie sprawdzałam, ale nie jest to jakaś duża liczba, choć na pewno zdecydowanie większa niż parę lat wcześniej, bo ten sport stał się bardziej rozpoznawalny.

Myślę też, że jest bardzo widowiskowy. Poza tym ja jako rodzic szukam różnego rodzaju fajnych zajęć dodatkowych, a to się wpisuje bardzo mocno. A jakbyś miała podpowiedzieć mi, jako rodzicowi, i innym rodzicom, którzy nas z pewnością słuchają i oglądają, jakimi argumentami można zachęcać dzieci do takich nowych, niestandardowych aktywności? Pytam też, bo wiem, że już po troszeczku zajmujesz się trenowaniem dzieci.

Tak. Można zachęcić tym, że w normalnym tańcu nie wykorzystuje się rekwizytów, a tutaj mamy pałeczki, pompony, flagi, buławy. To jest też coś nowego i atrakcyjnego dla dzieci, wzbudza ich zainteresowanie. Więc na pewno to.

Można zachęcić tym, że w normalnym tańcu nie wykorzystuje się rekwizytów, a tutaj mamy pałeczki, pompony, flagi, buławy. To jest też coś nowego i atrakcyjnego dla dzieci, wzbudza ich zainteresowanie.

A zdarza Ci się, że dzieci mówią: nie, to za trudne, nie dam rady, zrezygnuję z tych zajęć i trzeba je motywować, czy nie?

Zdarza się, że szybko się poddają, próbują coś robić, ale im nie wychodzi. Wtedy je się motywuje, mówi, że dadzą radę, i się im pomaga. I jeśli zaczyna im wtedy wychodzić, to od razu mają większy zapał do tego.

Czy masz takie swoje trenerskie tricki? Na przykład, że zaczynasz od czegoś bardzo prostego, żeby dzieci widziały, że są w stanie coś zrobić i widzą dosyć szybko jakiś efekt, i dopiero stopniowo wprowadzasz coraz trudniejsze rzeczy? Czy tak się właśnie robi?

Tak, najpierw się zaczyna od najprostszych rzeczy, żeby zobaczyły, że coś potrafią. Potem na bazie tych najprostszych można zrobić coś trudniejszego. Więc zaczynamy od jakichś łatwych kręceń, podrzutów i potem po kolei idziemy w górę, żeby też dzieci przyzwyczaiły się do trudności.

I to jest kolejny punkt, który bym dodała do listy korzyści i umiejętności: umiejętność rozwoju innych osób, wspierania ich w nabywaniu nowych kompetencji. I paradoksalnie uczenie dzieci od uczenia dorosłych co do podstaw się nie różni, tak że myślę, że te kompetencje, które nabywasz teraz, bardzo zaprocentują w przyszłości.

Wiem, że są też takie konkursy, w których startowałaś, organizowane w formie online – rozumiem, że jest to związane z covidem, jak taki konkurs online wygląda?

Tak, jak się zaczął covid i nie można było wyjeżdżać na zawody, wpadli na pomysł zawodów online. W zależności od danego konkursu, trzeba było spełnić wyznaczone wymogi, np. nie ruszać kamerą, mieć dobre parametry nagrania, zakaz przycinania filmiku: można było nagrywać parę razy ten sam układ i wysłać ten najlepszy. Potem był live, na którym puszczali te filmiki i wybierali zwycięzców.

A jak byś porównała stres przy takim konkursie online ze stresem przy zawodach z publicznością i jury na żywo?

To jest raczej nie porównywalne, bo przy nagraniach online zawsze można było powtórzyć. Stres był zawsze, bo jak się nagrywało już którąś godzinę i nadal nie wychodziło, to potem się to już się po prostu wysyłało, ale jak się jeździ na mistrzostwa i są ci wszyscy ludzie i masz tylko jedną szansę, to jest stres, żeby wszystko wyszło idealnie.

Jest stres, żeby wyszło idealnie, ale tak sobie dopowiadam, że może też jest taka większa mobilizacja, bo masz świadomość, że masz tylko tę jedną próbę, tu i teraz, i nie będziesz mogła tego powtórzyć, więc organizm zbiera się w sobie, żeby to wyszło jak najlepiej. Jest też taki efekt?

Tak.

Oliwia, a jeśli chodzi o choreografię i całe układy – kto je opracowuje? Bo zakładam, że macie trenera, trenerkę, tak? I czy to jest ona, czy może Wy? Czy np. nad solowymi układami pracujecie samodzielnie?

Większymi formacjami zajmują się trenerki, mniejszymi też, ale pomaga przy tym dużo młodszych osób, dodatkowych trenerek. I solówki czasem podpowiadają trenerki, czasem wymyśli się coś samem, a trenerki potem to korygują.

A czy to jest tak jak w tańcu, że jest konkretny rodzaj tańca i konkretne kroki, gdzie ważne jest, czy się zacznie od palca, czy od pięty?

Tak.

Tutaj też to jest tak ściśle definiowane, te różne ewolucje?

Tak, to jest właśnie ta technika, że jak się robi obroty, to trzeba patrzyć w jeden punkt. Więc tak jak w tańcu istotne jest, czy zaczyna się od palców, czy od pięty, tak i tutaj trzeba tych wszystkich rzeczy przestrzegać.

A jest też przestrzeń na innowację i wymyślenie jakichś swoich własnych akrobacji? Np. że normalnie podrzuca się baton i on się obraca trzy razy, a Ty wymyślisz, że jednocześnie Ty się obracasz, baton jakoś z lewej do prawej ręki – takie własne pomysły?

Jest coraz więcej tych wszystkich kręceń, bo można wymyślać je samemu, można łączyć podrzuty z obrotami, wtedy jest efekt wow i dodaje się to do solówek, różnych układów i jak najbardziej można to robić.

A skąd czerpiesz inspiracje?

Do solówek oglądam dużo zespołów, które już tańczyły, bo jest dużo osób, które ładnie tańczą. Jednym z takich zespołów, tańczący z pomponami, to Diamonds z Czech, oni mieli bardzo ładne techniczne układy. Jest dużo takich zagranicznych, ale też i polskich zespołów, które mają techniczne i ładnie wyglądające układy, i na pewno z tego też się bierze inspiracje.

To są inspiracje stricte mażoretkowe, a czy można też jakoś zaadaptować jakieś elementy z cheerleadingu czy z gimnastyki artystycznej, czy po prostu z tańca towarzyskiego?

Mamy warsztaty z różnych stylów tańca, z gimnastyki, z cheerleadingu też, i stamtąd można czerpać różne podnoszenia, podrzuty, można mieszać style w układach. Najczęściej układ przygotowuje się w jednym stylu i można czerpać inspirację z elementów z innych dyscyplin.

Mamy warsztaty z różnych stylów tańca, z gimnastyki, z cheerleadingu też, i stamtąd można czerpać różne podnoszenia, podrzuty, można mieszać style w układach. Najczęściej układ przygotowuje się w jednym stylu i można czerpać inspirację z elementów z innych dyscyplin.

Chciałam Cię jeszcze zapytać o relacje, o kontakty, bo wcześniej powiedziałaś, że jedną z umiejętności, które nabywasz, to kontakt z ludźmi. Czy dzięki uprawianiu tej dyscypliny zbudowałaś jakieś relacje, poznałaś kogoś, kogo nie miałabyś szansy inaczej spotkać?

Poznałam dużo osób z innych zespołów i mamy do teraz kontakt. To jest fajne, bo potem, jak się poznaje więcej osób, to dziewczyny też kibicują innemu zespołowi, innej konkurencji, i to jest bardzo fajne, że nie ma jakichś zgrzytów, tylko kibicujemy sobie nawzajem, cieszymy się z wygranej innych.

To pewnie w całej Polsce masz już te znajomości?

Tak.

To też jest fajne, bo można się odwiedzać, jadąc gdzieś na wakacje, i trochę w innej formie zwiedzać zakątki Polski. Ja tak mam, staram się spotykać lokalnie z ludźmi, których poznałam przy różnych okazjach.

A czy miałaś już okazję występować za granicą?

Tak, teraz w czerwcu byliśmy na mistrzostwach Europy w Chorwacji. Poza tym byliśmy jeszcze w Czechach i we Włoszech.

Super. A czy jest jakiś związek, który finansuje tego typu wyjazdy, czy jednak trzeba je finansować z kieszeni rodziców?

Są dofinansowania, ale takie wyjazdy są drogie, trzeba płacić na hotel, za przejazd, wyżywienie, więc trzeba się też wykosztować.

Ale część jest finansowana?

Jakaś tam część jest.

A macie sponsorów?

Ktoś tam chyba jest, ale nie jestem do końca pewna.

To też jest ciekawe. Może tutaj są chętni wśród naszych odbiorców do sponsorowania tego rodzaju sportów. Zachęcam.

Zbliżając się do końca naszej rozmowy, chciałabym się Ciebie zapytać, co byś poradziła swoim rówieśnikom lub trochę młodszym osobom, które nie mają jeszcze takiej zajawki, pasji, hobby i czas zajmuje im w dużej mierze nauka, a później tzw. elektronika (telefon, komputer, YouTube, Netflix itd.), żeby zachęcić ich do poszukania sobie takiego hobby. Co możesz im powiedzieć?

Jak się ma pasję, to jest ciekawiej, bo nie poświęcasz tyle czasu elektronice, poznaje się dużo ludzi, ja na przykład lubię poznawać dużo ludzi, i jest ciekawie – wyjeżdża się gdzieś, można się nauczyć dużo nowych rzeczy. I najważniejsze, żeby się od razu nie poddawać, bo dużo jest takich sytuacji, że zaczynamy coś robić, ale jak zaczyna nam nie wychodzić, to się poddajemy. A trzeba, według mnie, jak najbardziej się starać i próbować to ćwiczyć.

Wytrwałość i ciężka praca mi się tak przewija, z tego, co mówisz.

Pytałam Cię o marzenia mażoretkowe. A czy masz jeszcze przestrzeń na inne marzenia, w innym obszarze życia?

Najbardziej mam marzenia związane z tańcem, ale też bardzo chciałabym polecieć do Stanów i tam działać coś z tańcem lub czymś.

To trzymam bardzo mocno kciuki za realizację tych marzeń. Pamiętaj, że marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia. Myślę, że Ty tę umiejętność masz, bo i wytrwałość, i ciężka praca, i cierpliwość, to wszystko, o czym mówiłaś, właśnie składa się na to, żeby brać sprawy w swoje ręce i aktywnie spełniać marzenia.

Dziękuję Ci serdecznie za tę rozmowę.

Ja też dziękuję.

Życzę dalszych sukcesów. I Twoich własnych i wśród dzieci, które trenujesz, bo myślę, że to też jest taka mega satysfakcja, widzieć, jak one się rozwijają. I do zobaczenia gdzieś na drodze dalszej realizacji marzeń.

Dziękuję. Do zobaczenia.

Kiedyś nie doceniałam, jak wielką rolę w życiu mają takie dziecięce i nastoletnie hobby i pasje. W rozmowie z Oliwią pada łącznie pewnie kilkanaście zalet trenowania mażoretek. Wiele z nich jest uniwersalnych i odnosi się do różnych dyscyplin, a także hobby innego rodzaju, nie tylko sportowych. Wytrwałość, cierpliwość, praca w grupie, umiejętność mobilizacji i samo motywacji to tylko kilka z nich.

Co więcej, to wszystko jest prawdziwe także w wieku dorosłym. Co z tym zrobisz, to zależy już tylko od Ciebie. Ja Ci nieustająco kibicuję w realizacji Twoich marzeń. Już wkrótce zapraszam do kolejnego odcinka z kolejną dawką inspiracji.

Dobrego dnia, Marzycielu!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top